Motorola RAZR MAXX |
Pozostała część specyfikacji jest taka jak poprzedniej wersji telefonu: 4,3-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości 540 x 960 pikseli, dwurdzeniowy procesor Cortex A9 1,2 GHz z układem graficznym PowerVR SGX540, WiFi a/b/g/n, Bluetooth 3.0 czy aparat 8 Mpix.
Bateria w nowej Motoroli ma pojemność… 3300 mAh! To prawie dwa razy tyle co w starej Żyletce (1780 mAh). Ma ona pozwolić na 21 godzin konwersacji non stop. Czyżbyśmy właśnie byli świadkami nadejścia nowej epoki, w której wydajne smartfony nie będą padać po niecałym dniu intensywnego użytkowania?
Na pewno wszystko jest na dobrej drodze: 3300 mAh to duży krok naprzód. Bateria to jednak nie wszystko – równie ważne jest to, że coraz szybsze procesory pobierają też coraz mniej energii, a optymalizacja systemów pod kątem energooszczędności nie jest już tylko chwytem marketingowym. Co prawda energooszczędność nie jest aż tak widoczna w Androidach, ale z wersji na wersję prezentują się one coraz lepiej.
Być może więc za Motorolą pójdą inni producenci i wkrótce na rynku pojawi się więcej smartfonów z pojemnymi bateriami. RAZR MAXX dowodzi tego, że można zrobić telefon smukły; zwiększenie wymiaru nie może być już wymówką producentów. Wolę mieć telefon grubszy o 2 mm grubszy, ale z dwa razy bardziej pojemną baterią, niż ultracienki model ze standardową baterią, która wystarcza w porywach na 24 godz. pracy. Co Wy byście wybrali?
Motorola RAZR od niedawna dostępna jest w Polsce, a jej cena w porównywarkach zwykle waha się w granicach 2300-2500 zł. Wersja MAXX nie powinna być dużo droższa. Możliwe, że jej wprowadzenie spowoduje spadek cen podstawowego modelu.
RAZR MAXX początkowo będzie dostępny w ofercie amerykańskiego Verizonu, który oferuje również fioletową wersję Żyletki. Telefony mają fabrycznie zainstalowanego Androida w wersji 2.3.5 Gingerbread – na aktualizację do Ice Cream Sandwich trzeba jeszcze trochę poczekać.
0 komentarze/y:
Prześlij komentarz